www.30.fora.pl

malena · Wysłany: Sob 23:58, 28 Mar 2009 Temat postu: Moja kosmetyczka

...czyli topik głównie dla Pań, choć Panowie - jak zawsze - mile widziani Mr. Green

lena · Wysłany: Nie 0:00, 29 Mar 2009 Temat postu:

jupiii

mamy super temat Smile

malena · Wysłany: Nie 0:03, 29 Mar 2009 Temat postu:

Przeboje z farbowaniem?
Postanowiłam rozpocząć Nowy Rok w nieco świeższej wersji kolorystycznej. Uzbrojona w wiedzę z reklam na temat farb, udałam się do drogerii, gdzie spędziłam upojne 1,5 godziny wnikliwie oglądając pudełka z różnymi ślicznogłowymi paniami.
Analiza kolorystyczna zdjęć włosów przed i po umieszczonych na niektórych z nich jakoś do mnie nie przemawiała (żadne 'przed' nie było kompatybilne z moim naturalnym kolorze), więc jako miłośniczka słowa pisanego, skupiłam się na nazwach i opisach...

lena · Wysłany: Nie 0:06, 29 Mar 2009 Temat postu:

mój naturalny kolor.. to.. "mysi blond" ... czyli takie nie wiadomo co...

od wielu lat farbuję włosy na różne odcienie brązu
więc byłam już kasztanowa, ruda.. itd... dziś miał być jasny brąz... i wyszło całkiem nieźle..
jestem zadowolona Smile

malena · Wysłany: Nie 0:07, 29 Mar 2009 Temat postu:

I znalazłam taką, która gwarantowała "Ekskluzywny ciemny brąz". "Juupiii!" - pomyślałam. W dodatku, jako produkt adresowany do młodszych (??) użytkowników, gwarantowała, że utrzyma się przez 20 myć. "Juuupiii 2 - pomyślałam - zejdzie po 6 tygodniach."
Nabyłam, przeczytałam instrukcję i... pojechałam na narty, bo akurat zebrała się ekipa z samochodem Smile

Migotka · Wysłany: Nie 0:10, 29 Mar 2009 Temat postu:

Dzień dobry jestem Migotka i mam niebieską kosmetyczkę, lubię Ją i dbam prawie tak jak o męża...

dziękuję..

kolory włosów miewałam jedynie rozjaśniające, raz rudy przez pomyłkę, znaczy z naduzycia szampana podczas farbowania, koleżanki miały na głowie coś w rodzaju wypłowiałych myszy a ja piękny rudy...jak pożar lasu jesienią...

ps...co Wy z tym Jupim?? nie wywołujcie wilka z lasu... Shame on you

malena · Wysłany: Nie 0:10, 29 Mar 2009 Temat postu:

Następnego dnia też nartowałam, więc za kolorek zabrałam się porą popołudniową dnia Sylwestrowego Smile

Zgodnie z instrukcją wymieszałam, co było do wymieszania, rozsmarowałam, zabezpieczyłam, odłożyłam rękawiczki itp. Wszystko zgodnie ze wskazaniami. Odczekując wskazane 30 min robiłam kanapki na imprezę i generalnie wszystko zapowiadało się świetnie.

lena · Wysłany: Nie 0:13, 29 Mar 2009 Temat postu:

malena · Wysłany: Nie 0:14, 29 Mar 2009 Temat postu:

Wycofuję się z jupi i takich innych podobnych yapów Mr. Green

Czas upłynął, więc raźno podążyłam do łazienki z myślą w oku "Będę mieć śliczny kolor!", ładnie wszystko płukałam, płukałam, aż woda była czysta, lekko osuszyłam głowę ręcznikiem...
I spojrzałam w lustro.

Migotka · Wysłany: Nie 0:15, 29 Mar 2009 Temat postu:

Powieść w odcinkach krew w żyłach mrożąca, jakbym czekała na dalsze odcinki na bezdechu to już bym sie udusiła... Mr. Green

Lenka...

lena · Wysłany: Nie 0:17, 29 Mar 2009 Temat postu:

malena · Wysłany: Nie 0:18, 29 Mar 2009 Temat postu:

Zamiast gwarantowanego "Ekskluzywnego ciemnego brązu" mam do DZISIAJ włosy w kolorze ciemno bordowym z fioletowym połyskiem.
Kolor trzyma się mocniej niż niejedna tynktura czy inna elewacja Mr. Green

Migotka · Wysłany: Nie 0:21, 29 Mar 2009 Temat postu:

Ciiiiiszej .... Silenced

nie powtarzaj głosno, bo jeszcze tu przyleci i powyzywa nas... "dziwkami bez żadnej szkoły"

Malena...po takiej zapowiedzi to ja chcę to obaczyć z bliska... najlepiej w dziennym świetle, może być od zadniej strony... znaczy głowy...

malena · Wysłany: Nie 0:24, 29 Mar 2009 Temat postu:

Mig - postaram się coś zrobić, choć - ku mojej uldze - za tydzień idę do fryz. i zamierzam coś* z tym zrobić - odrosty są bardzo widoczne i zdecydowanie nie w tym kolorze Mr. Green

*znaczy spróbuję foto Mr. Green

Migotka · Wysłany: Nie 0:37, 29 Mar 2009 Temat postu:

Spróbuj i pokaż.... Super

Ja swój kolor pokazałam obok, postraszę do północy i zniknę..

malena · Wysłany: Nie 0:43, 29 Mar 2009 Temat postu:

Mig - fajnie wyszły te pasemka! Kurczaczki, jakaś młodziutka się w nich wydajesz...
A może to Gabinet Odnowy "Len+Mal"? Hmmm...

Lenka - jesteśmy niezłe w te klocki Mr. Green

Migotka · Wysłany: Nie 1:18, 29 Mar 2009 Temat postu:

Jayin · Wysłany: Nie 2:32, 29 Mar 2009 Temat postu:

mam kosmetyczkę, niebieską też oczko

ale wożę ją tylko w podróże.
na co dzień tradycyjnie szukam kosmetyków w przepastnych czeluściach swojej torby. i nigdy nie mogę ich znaleźć, jak potrzebuję Brick wall

co do farbowania... ja od zawsze farbuję się "domowo".
ale ostatnio, kiedy byłam u fryzjera (rzadko chodzę, ale lubię oczko

- powiedziała mi jedna pani znajoma, że troche za mocno sobie tym włosy zniszczyłam

no więc teraz chyba do fryzjera pójdę zafarbować.

tradycyjnie na zimę miewam ciemniejsze kolory, brązy, bordo i inne... a z wiosną jaśnieję... Hyhy

wymyśliłam sobie w tym roku przymiarkę do "złotorudego". cokolwiek to znaczy. ale mam niejasne przeczucie, że im w jasnych kolorach jakoś nie do twarzy... Anxious

lena · Wysłany: Nie 10:46, 29 Mar 2009 Temat postu:

w świetle dziennym okazało się, że producent tej farby kłamał Shame on you

miał być jasny brąz... a są prawie czarne Hyhy

Jayin · Wysłany: Nie 11:38, 29 Mar 2009 Temat postu:

lena · Wysłany: Nie 11:44, 29 Mar 2009 Temat postu:

letnisztorm · Wysłany: Nie 13:50, 29 Mar 2009 Temat postu:

Dziewczyny lubią brąz , mój z lekka wypłowiał i powstał odcień żółtawy , juro idę po farbę , chyba wrócę do oberżyny.

zazula · Wysłany: Nie 15:12, 29 Mar 2009 Temat postu:

kasiek66 · Wysłany: Nie 17:33, 29 Mar 2009 Temat postu:

Moj meski charakter nie pozwoliłby mi na posiadanie niebiewskiej kosmetyczki Mr. Green

Moja jest w kolorze khaki. Zabierana tylko na wyjazdy.
A kosmetyki na co dzien leza w czarnej w kształcie kuferka- wygodne to to , zwłaszcza przy przegrzebywaniu i wyjmowaniu tego co potrzebne.

Dziewczyny swego czasu pracowałam jako przedstawiciel handlowy firmy kosmetycznej (niemieckiej) ktora obsługiwała gabinety kosmetyczne w profesjonalne zabiegi. Koniecznosc uczestniczenia w targach, szkoleniach, jezdzenie do owych gabinetow, ktore były niejednokrotnie dzielone z fryzjerskimi pozwoliło mi na kontakt z fryzjerami i ciekawe rozmowy jak i doswiadczenia.

Jezeli chcecie cos diametralnie zmienic na głowie (kolor) a robłyscie juz rozne eksperymenty na własna reke, to prawda jest bolesna- tylko fryzjer moze to zrobic profesjonalnymi farbami.
Wtedy macie gwarancje efektu bez wpadki.

Bardzo modne jest farbowanie ton w ton od dosc dawna. Wyglada super i sprawdza sie na włosach fajnymi refleksami.

W domu mozecie miec tylko refleks zmycia o odpowiedniej porze i wielki znak zapytania co wyjdzie po wysuszeniu włosow. I czy wyjdzie razem z włosami

Ostatnio z czystej oszczednosci parokrotnie farbowałam włosy kolorem "jasny złoty szatyn" hahaha
Kombinacja w nazwie niezła. A efekt do wytrzymania, zwłąszcza ze naturalnie jestem szatynka i nosze tak krotkie włosy, ktore momentalnie odrastaja i mozna cos nowego zrobic

malena · Wysłany: Nie 17:40, 29 Mar 2009 Temat postu:

przeczytałam Kaśkowy wpis i sobie uświadomiłam, że ja mam ... niebieską kosmetyczkę Mr. Green

na wyjazdy Mr. Green

A mniej więcej jakiś rok (a może dwa lata? ...eee... albo nawet trzy? nijak nie pamiętam...) temu miałam mocne postanowienie wyposażenia się w podręczną, na damskie niezbędne drobiazgi Mr. Green

Skończyło się na tym, że w każdej torbie mam sztyft ochronny do ust i paczkę chusteczek, a w firmowej chyba nawet mam grzebień Mr. Green

Migotka · Wysłany: Pon 1:59, 30 Mar 2009 Temat postu:

Taaaa.....ja dostałam kuferek na urodziny, taki solodny, że postanowiłam go wykorzystać...na przechowywanie i przewożenie aparatów foto... Mr. Green

nie mam męskiego charakteru...znaczy coś innnego jest na rzeczy... Think

ps...prawie wszystkie kosmetyczki mam niebiewskie, oprócz tych srebrnych ...
jedną już podwędziła mi Lalka na swoje obozy i biwaki... d'oh!

znaczy na spinki i gumki do włosów... Rolling Eyes

Mii · Wysłany: Pon 7:42, 30 Mar 2009 Temat postu:

Kosmetyczek mam kilka, ale ta najulubieńsza jest srebrna, ale z niebieską kokardką Hyhy

Czasami korzystam z kuferka od Avona na wyjazdy oczywiście.
W temacie koloryzacji upierzenia musiałabym pisać chyba z godzinę...doświadczeń mam bez liku Mr. Green

napiszę tylko, że kolor którego nie miałam na głowie to zielony Rolling Eyes

letnisztorm · Wysłany: Pon 9:29, 30 Mar 2009 Temat postu:

Moja kosmetyczko czarna jak smoła , też AVON, i jak doda najwazniejszy kosmetyk to błyszczyk ( no i oczywiście dobry podkład )

Indian Summer · Wysłany: Pon 9:29, 30 Mar 2009 Temat postu:

...a moja kosmetyczka wyjazdowa jest w kfffiatki...taka hippi trochę Mr. Green

a farbuje włosy ...koleżankom... Mr. Green

i mamie...
sobie kiedys próbowałam(w LO chyba jeszcze), ale żeby efekt był jakis rzucający się w oczy musiałbym uderzyc w czernie chyba, albo rozjaśnić więc spasowałam...

Dziewczyny...mascara zwana tuszem mi sie kończy...jak ja nie cierpię kupować nowego Brick wall

czego ostatnio próbowałyście? polecicie coś?

kasiek66 · Wysłany: Pon 12:20, 30 Mar 2009 Temat postu:

zazula · Wysłany: Pon 14:00, 30 Mar 2009 Temat postu:

Od lat używałam Max Factora. Zawsze wodoodporny (wcześniej permwear) z uwagi na cienie pod oczami i potworną skłonność do "balkonów" - innymi słowy mówiąc nie mógł się kruszyć ani rozmazywać i ten warunek te tusze spełniały. Skończył mi się mój ulubiony More Lashes i tu nastąpiła katastrofa: nie ma już w sprzedaży tego tuszu. Zakupiłam więc Masterpiece (też wodoodporny) w złotym opakowaniu, z tą specjalną gumową szczoteczką (za krótkie"włoski"). I tu następuje clou - ten tusz jest do dupy Guy with axe

Rozmazuje się, nie daje się dobrze nałożyć. Nie powiem, że jestem niezadowolona z zakupu - jestem wściekła. Wywaliłam ponad 50 zeta. Tego nie polecam.
Znalazłam w jakiejś malutkiej drogerii ten poprzedni, Morelashes, ale jak otworzyłam od razu zobaczyłam stary, przyschnięty tusz w środku.
Kupiłam w innym sklepie Gosh Amazing Lenght Build zwykły, niewodoodporny. Fajnie się nakłada, rzęsy same się wywijają (jak to było przy poprzednich tuszach MF, wcale nie podkręcających Masterpiece nie podkręcał). Żałuję tylko, że nie wzięłam jednak wodoodpornego (odrobinę się rozmazuje) Sad

- chciałam dać odpocząć skórze od dwufazowego płynu do demakijażu i pewnej trudności w usuwaniu tuszu, czyli tarcia powiek.

Tusz Gosha w obu wersjach kosztował 25 zeta.
Rozważałam zakup MF 2000 kalorii, ale nie ma chyba wodoodpornego i nie wiedziałam czy ryzykować za 40zet.

kasiek66 · Wysłany: Pon 14:05, 30 Mar 2009 Temat postu:

Zazula jaka Ty jestes dokładna. Dzieki za opisy Mr. Green

zazula · Wysłany: Pon 14:44, 30 Mar 2009 Temat postu:

Fszystko ma znaczenie

Indian Summer · Wysłany: Pon 15:52, 30 Mar 2009 Temat postu:

dzieki Zazulka

ten mój co to mi sie właśnie konczy to od Rimmela jest....taki mial być extra super lash i podkrręcający a jest....taki zwyczajny zupełnie, nie rozmazuje sie i nie kruszy, ale efektu żadnego tez ni ma

chyba tego Gosha sprobuję...jak nie dostanę jakiegos oczoplasu przy tych zakupach, co zwykle mi sie zdarza

chyba,że męża wezmedo pomocy, on to konkretny jest, kiedys mi tak tusz doradził: "ten weź, kredke do niego dają" Hyhy

Mii · Wysłany: Pon 15:57, 30 Mar 2009 Temat postu:

Od dłuższego czasu używam Masterpiece od MaxFactora...to jedena z lepszych maskar jakie do tej pory miałam..są w dwóch wersjach...w złotym opakowaniu i czarnym...wolę tą w czarnym.