www.30.fora.pl

malena · Wysłany: Pon 12:07, 02 Mar 2009 Temat postu:

Oooo.... rozanieliłaś mnie całkowicie...

Migotka · Wysłany: Pon 12:16, 02 Mar 2009 Temat postu:

Oj, to przypnij się czymś do stolika cobyś nie uleciała nigdzie...
tak sobie czytałam o tej Barbie i niestety muszę sie przyznać, że mnie jakoś nigdy nie kręciła, może dlatego, że jednak kiedy do nas trafiła ja już wolałam inne zabawki...ekhm, ekhm... (koniec zwierzeń)

Moja córka ma dwie, zdaje się, że pojechały z jakimś workiem pełnym przytulanek na rancho i nawet nie zauważyła, nigdy sie lalkami nie bawiła...teraz jest na etapie moro, finek, mocnych butów i nowego plecaka... co będzie za lat 10??
starch pomyśleć...

malena · Wysłany: Pon 12:18, 02 Mar 2009 Temat postu:

Ja się równolegle bawiłam Barbie w domu i montowałam z ferajną tzw. bączki na łąkach między blokami Mr. Green

I finkę też miałam. Wyjątkową bo po jakimś wujku, więc z patyną lat... Uch. Moja 'banda' rządziła! Mr. Green

Migotka · Wysłany: Pon 12:22, 02 Mar 2009 Temat postu:

A nie, to moja nie smykuje..jeszcze??
Kompletuje sobie sprzęt na obóz harcerski... W mur

już Jej niewiele brakuje, ale sobie poradzi, Ona oszczędna jest...żeby nie rzec..skąpa!!!

Gość · Wysłany: Wto 10:55, 03 Mar 2009 Temat postu:

No tak. Czas na drugą kawę.
Zagłosowałam na te Mazurskie poranki. Nie dlatego, że lubię kawę z mlekiem. Chociaż taka właśnie lubię.
Przypomniał mi się pewien świt na Mazurach.
W życiu bym go nie zobaczyła gdyby impreza nie przeciągnęła się do rana.
Potem widziałam jeszcze wiele świtów pod różnymi szerokościami geograficznymi...Skąpanych w purpurze, rozdygotanych od gorąca.
Tego na Mazurach nie zapomnę jednak nigdy.
Szary, chłodny, nieruchomy, cichy.
Tylko mgła nad jeziorem powoli unosiła się do góry.
Siedziałam sama na pomoście. Zafascynowana. Wstałam i odeszłam dopiero gdy zaśpiewał pierwszy ptak.

Migotka · Wysłany: Wto 12:43, 03 Mar 2009 Temat postu:

Cudne wspomnienie i na zawsze, myślę pozostanie pod powieką...
Ja miałam podobną przygodę, ale ptaków, milczących zupełnie, było całe stado...
Wracaliśmy z nad morza..z Jastarni jak zwykle, zawsze robimy postój na jednym z parkingów po drodze, jak dopadnę Luxusa to wyduszę szczegóły lokalizacji...przy DK1 w każdym razie...
Parking jest tuż przy jeziorze, droga nad brzeg mocno stroma..koniec sierpnia, dojechaliśmy tam ciemną nocą, krótka drzemka w samochodzie i kiedy zaczęło robić się widno szybka kawa i biegi przełajowe do jeziorka...mgła była dość gęsta, mrok dopiero się rozrzedzał a nad jeziorem chmara ptaków kręciła kółeczka wykonując nagłe zwroty...myślałam, że to jakiś rój...wyglądały jak ogromna chmura...
Przyszło mi do głowy, że to może szpaki, ale szpaki lubią się drzeć...
Pobiegłam po kamerę, ale film jest beznadziejny bo było jeszcze zbyt ciemno i nie mogła złapać ostrości..
szkoda...
ale widiku nie zapomnę...

całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę...

[link widoczny dla zalogowanych]

kasiek66 · Wysłany: Wto 12:55, 03 Mar 2009 Temat postu:

Ja mam ograniczenia
Ale ograniczone tak maja Razz

Pije pierwsza cieniuchna
Pachnie kawa ale smak o kant obic
Małzowin mi taka zrobił- wredny, wredny, dołozył ie odrobine pewnego dnia czy nocy i teraz rzadzi

Migotka · Wysłany: Wto 13:29, 03 Mar 2009 Temat postu:

Jeśli nie masz kłopotów z ciśnieniem to pijaj, byle nie za mocną...
później sobie będziesz mogła jedynie powąchać, chyba, że nie będziesz karmić?
Ja pierwszą kawę po urodzeniu Czarodzieja wypiłam dopiero jak miał 4 miesiące...i nocka z głowy...broił do upadu...(rodziców)...

Na małzowina nie narzekaj, grunt, że się dołożył...tylko jaką formę wziął? kurka...moja koleżanka, miała już 2 synków, zapatrzyła się na Lalkę i napomknęła nieśmiało, że jakby wiedziała, że będzie córka to by sie może jeszcze pokusiła o dziecko...
I się pokusiła...poszła do lekarza , lekarz pyta czy chce wiedzieć co będzie bo akurat widać ...na to Ona mówi, panie doktorze, mąż mówi, że jak jest forma na pustak to cegły nie będzie...
a lekarz, że na kusr murarki męża wysłac, bo cegiełka w drodze....
Z tego rozpędu po tej piwerwszej urodziła sobie jeszcze drugą i teraz ma 2 chłopaczków i 2 lalunie...
Tak to se można, na zamówienie, nie?

kasiek66 · Wysłany: Wto 13:50, 03 Mar 2009 Temat postu:

Usz ty nie podpuszczaj
Bo jak ja namowie Luxusowego

Migotka · Wysłany: Wto 14:04, 03 Mar 2009 Temat postu:

O...ale postraszyła...ja mam już wszystkie dzieci... Hyhy

kasiek66 · Wysłany: Wto 14:06, 03 Mar 2009 Temat postu:

Zawsze mozesz zrobic ryplej Mr. Green

Migotka · Wysłany: Śro 10:32, 04 Mar 2009 Temat postu:

Dzieńdobrybardzo...
jak ja lubie te latte

żadnego rypleja... Shame on you

słucham sobie na sniadanie Krzysztofa Daukszewicza...
Jaśnie Wielmożny Panie Hrabio... Laughing

[link widoczny dla zalogowanych]

Migotka · Wysłany: Śro 16:27, 11 Mar 2009 Temat postu:

Sama ze sobą tę kawę będę pić...

popołudniówka przy leksykonie ogrodniczym...takie coś wychodzi z wyborczą we środy...
[link widoczny dla zalogowanych]
dziś ładne przemieszanie ogrodu angielskiego z warzywniakiem...

zawsze mnie bawiło otaczanie zagonka kapusty żywopłotem Mr. Green

[link widoczny dla zalogowanych]

bobro · Wysłany: Czw 8:13, 12 Mar 2009 Temat postu:

tylko tej świnki nie wypij, bo fajna jest

fedrus · Wysłany: Czw 10:25, 12 Mar 2009 Temat postu:

Takie mam pytanie przy kawie: macie zamiar iść na wybory do europarlamentu?

letnisztorm · Wysłany: Czw 10:34, 12 Mar 2009 Temat postu:

A kiedy to ? Blue_Light_Colorz_PDT_40

fedrus · Wysłany: Czw 10:37, 12 Mar 2009 Temat postu:

W czerwcu (mało wyborczy miesiąc)

letnisztorm · Wysłany: Czw 10:39, 12 Mar 2009 Temat postu:

za parawanikami duszno będzie :hamster_sweatdrop:

Indian Summer · Wysłany: Czw 10:44, 12 Mar 2009 Temat postu:

malena · Wysłany: Czw 12:10, 12 Mar 2009 Temat postu:

Kawa z kardamonem, czyli po arabsku Smile

proooszę:

malena · Wysłany: Czw 12:14, 12 Mar 2009 Temat postu:

Udział w wyborach? Tak jakoś to dla mnie obowiązek obywatelski i gwarancja, że później, kiedy będę utyskiwać, to będę miała do tego prawo właśnie przez udział...

malena

WCZORAJ, tzn. 20 maja był
Międzynarodowy Dzień Płynów do Mycia Naczyń

... zapieniłam się lekko i w sumie dawno mnie tu nie było

malena

Nie wiem gdzie to napisać, więc wrzucam tutaj...
Przeżyłam dziś 3. wypadek samochodowy jako pasażer. Z udziałem srebrnego samochodu.
NIENAWIDZĘ AUT LAKIEROWANYCH NA SREBRNO!

Migotka

Nie rozumiem co znaczy 3 ...trzeci wypadek?
I o rany...nic Ci się nie stało?? oglądał Cie jakis lekarz??
A inni uczestnicy wypadku? cali?
napiszże cos więcej...

malena

Mig, nie martw się - wszystko ok Smile

Tylko statystykę rozwaliłam właśnie w kawałki Mr. Green

Migotka

Uspokojonam trochę...

klawiaturę nadal obsługujesz to nie jest źle...

malena

Oglądałam dziś jakieś wiadomości czy inne fakty. Było w nich o chłopcu z Wrocławia (8 lub 9 lat), który wpadł pod tramwaj i stracił stopę (drugą nogę udało się uratować). Dla Witusia organizowane są koncerty, wspierają go koledzy ze szkoły.
W reportażu pokazano zdjęcia zrobione niemal zaraz po przywiezieniu do go szpitala - półprzytomnego chłopca wyciągniętego spod wagonu rozpaczającego "Nie mam nogi! Nie mam nogi".
Niesamowicie uderzyła mnie ta jego 'samo_świadomość' tego, co się stało i świadomość straty i (chyba) konsekwencji? Tak potworna u takiego dzieciaka dojrzałość (?) i rozeznanie (?) w sytuacji...