Forum www.30.fora.pl Strona Główna www.30.fora.pl
azyl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

czas załoby

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.30.fora.pl Strona Główna -> Szczypta chilli
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiek66
druga matka Buddego



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 91 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:58, 11 Maj 2009    Temat postu: czas załoby

Nie wiem jak to napisac, zeby nie zabrzmiało jak skarga, nie było ckliwe ani pompatyczne. Chce poprostu z Wami o tym porozmawiac.
Minał miesiac... myślę, ze potrafie juz o tym mowic, a moze tylko wydaje mi sie ze potrafie. Napewno łatwiej jest mi napisac do ludzi, ktorzy nie sa moja rodzina, niz powiedziec wprost mojej mamie, ze potzrebuje tego czasu załoby. Nie po to zeby ubierac sie na czarno i obnosic z tym. Nie po to zeby miec twarz zalana cały czas łzami, ale po to zeby sie pozbierac.
A swiat wymaga ode mnie szybkiego odsuniecia problemu na bok. Wciaz słysze- głowa do góry, musisz koniecznie isc do ludzi, koniecznie byc tak aktywna jak do tej pory. Ostatnio nawet usłyszałam od znajomej- pamietaj to nie załoba, to tylko burza hormonow.
Czy az tak zatracilśmy sie w tym pedzie, ze to co w nas siedzi, ma byc głeboko zakopane razem ze zmarłym i najlepiej, zeby od tego momentu nie odezwało sie? Dlaczego odbiera sie w tak brutalny sposob czas na zaakceptowanie zaistniałej sytuacji. Jeszcze 10-20 lat temu człowiek był w żałobie i to było akceptowane. Nie potrzebował wspołczucia, tak jak ja tez go nie potrzebuje. Potrzebował zrozumienia swojej wewnetrznej słabosci, tego co popekało i trzeba posklejac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malena
trzcina myśląca stale pieniąca



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Www :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:06, 11 Maj 2009    Temat postu:

Pamiętam kiedyś, jak pewna kobieta opowiadała o swojej żałobie po odejściu męża. Po pożegnaniu została sama ze wspomnieniami, bo rodzina i znajomi zaczęli unikać tematu męża, próbując uniknąć oczywistego ich zdaniem rozdrapywania bólu...
A ona tak bardzo potrzebowała o nim rozmawiać, właśnie wtedy.
I z tej potrzeby rozmawiała z taksówkarzami i właśnie te z nimi rozmowy pomogły jej najbardziej przetrwać pierwsze tygodnie, miesiące, pierwszy rok...
I ta z nią rozmowa była hołdem dla tych wszystkich, którzy słuchają 'obcych', tych wszystkich uczestników rozmów wagonowych, samolotowych, przypadkowych, jednorazowych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Migotka
optymistka uporczywa



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 100 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śnięte miasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:08, 11 Maj 2009    Temat postu:

Dla mnie to raczej zrozumiałe, po mniej ważnych stratach człowiek potrzebuje czasu, żeby sie pozbierać, co dopiero po takich przeżyciach jak Twoje. Zawiedzione nadzieje bywają okropnym doświadczeniem, nieodwracalna utrata części siebie bywa nie do zniesienia i człowiek zaczyna wątpić we wszystko w co wierzył...uczucie niesprawieliwości karmi się naszym żalem i człowiek sam nie wie w końcu czy płakać czy się złościć...
Jeszcze zalezy jakie ma się oparcie w otoczeniu...
i czy potrafi być otwarty na współczucie innych...
na uczucia innych czasem miewamy niewielki wpływ...mimo chęci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jayin




Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 214 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:54, 11 Maj 2009    Temat postu:

Każde odejście stąd wymaga czasu żałoby.
Człowiek potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie i poukładać na nowo swoje myśli w nowej rzeczywistości, w której kogoś już brakuje.

Jednym wystarcza miesiąc. Innym rok. Inni potrzebują na to kilka-kilkanaście lat. Wszystko zależy od człowieka...
Nie każdy potrzebuje mówić o tym ciągle. Czasem potrzeba powiedzieć i wyrzucić z siebie historię raz, czy dwa. Czasem - w ogóle.

Popularne jest takie mówienie: "Weź się w garść!". Ludzie myślą, że to najszybciej postawi nas na nogi.

Nie ma chyba nic bardziej irytującego, niż kiedy ktoś każe nam zapomnieć na "raz, dwa, trzy" o przyczynie smutku czy rozpaczy i żyć, jakby nic się stało.

Być może sami dochodzimy do takiego wniosku też po jakimś czasie, że lepiej było od razu wrócić do "życia", niz przezywac dlugo zalobę. Ale to dopiero PO. Z dalszej perspektywy życia PO. Po jakimś czasie moze się nam czasem wydawać, że niepotrzebna była tak dluga zaloba.

Ale na "tu i teraz" mysli się zupełnie inaczej... Czlowiek zanurza się w tych myslach i zalobie, bo paradoksalnie przynosi mu to jakąś ulgę. I sumienie nasze trzyma sie przy zdrowych zmyslach dzięki temu.

Trzeba odżałować. Siebie. Bliskich. Swoje życie, ktore juz jest inne, bo kogoś w nim zabrakło. Bez tego odżałowania nie można żyć zdrowo i normalnie dalej, nawet jesli innym wydaje się ono zbędne czy bez sensu. Tak sądzę...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Seeni




Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:11, 11 Maj 2009    Temat postu:

Stratę trzeba wyboleć. Wykrzyczeć, wypłakać. Zwinąć się w embrion i nie być. Oszołomić się chociaż przez chwilę lekami, z nikim nie rozmawiać.

Pamiętam, że najgorsze były ranne przebudzenia. Dłoń odruchowo wędrowała w pustkę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedrus
.



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:48, 11 Maj 2009    Temat postu: Re: czas załoby

kasiek66 napisał:

(...)swiat wymaga ode mnie szybkiego odsuniecia problemu na bok. Wciaz słysze- głowa do góry, musisz koniecznie isc do ludzi, koniecznie byc tak aktywna jak do tej pory. Ostatnio nawet usłyszałam od znajomej- pamietaj to nie załoba, to tylko burza hormonow.

Jeszcze 10-20 lat temu człowiek był w żałobie i to było akceptowane. Nie potrzebował wspołczucia, tak jak ja tez go nie potrzebuje. Potrzebował zrozumienia swojej wewnetrznej słabosci, tego co popekało i trzeba posklejac.


"Świat" radzi Ci całkiem zwyczajnie, nie oczekuj od niego szczególnej empatii. "Świat" ulega modom, teraz jest taka, żeby nie rozpaczać, nie rozpamiętywać, tylko iść do przodu z obowiązkowym uśmiechem na ustach.

Zrozumienia, o którym piszesz w dalszej części, powinnaś szukać u przyjaciół, tych kilku osób, które znają Cię najlepiej i wiedzą czego w danej sytuacji potrzebujesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiek66
druga matka Buddego



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 91 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:54, 11 Maj 2009    Temat postu:

Fedrus, pewnie nie rozmawiałabym z Wami o tym, ale tym "swiatem" okazała sie moja Mama

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jayin




Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 214 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:03, 11 Maj 2009    Temat postu:

Kasiek - mamy zwykle chca jak najlepiej dla dzieci. Sama o tym wiesz na pewno.

Jak mama patrzy, ze jej dziecko sie smuci i rozpacza po stracie, to co robi...? Chce, zeby przestalo i wrocilo do swoich zajec, by szybciej zapomniec o powodzie smutku. A chce tego, bo sama nie moze zniesc tego, ze jej dziecko cierpi. Wiec skoro nie moze nic na to zaradzic inaczej, to doradza, zeby szybko zapomniec i sie podniesc z dołu i zyc dalej...

Moja mama też mi tak kiedys mowila. I wydawalo mi sie, ze wykazuje zero empatii i w ogole nie rozumie tego, co sie ze mna dzieje Anxious

Sęk w tym, ze czasem sie nie da. Wstac na siłę i isc normalnie.
Trzeba swoje przeczekac na tym dole. Dopoki sie nie nabierze sil do zycia w normalnosci wsrod innych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malena
trzcina myśląca stale pieniąca



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Www :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:04, 11 Maj 2009    Temat postu:

kasiek66 napisał:
Fedrus, pewnie nie rozmawiałabym z Wami o tym, ale tym "swiatem" okazała sie moja Mama

kas, czasem takie 'suche i bezduszne' zachowanie to też forma samoobrony... kiedy nie wiadomo, jak być obok tej drugiej osoby, która jest najbliższa na świecie, dla której chce się najlepiej, której ból boli bardziej - bo za siebie i za nią...
Czasem najtrudniej być obok kogoś najbliższego. Szczególnie, kiedy jedyną formą bytności jest szorstka troskliwość, a nawet obcesowość. I strach przed okazaniem własnej niemocy wobec kogoś, dla kogo powinniśmy być wsparciem - tj. dla własnego dziecka.

Wybaczcie, jeśli to truizmy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedrus
.



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:12, 11 Maj 2009    Temat postu:

Trochę obok tematu... ciężko jest szukać zrozumienia u rodziców. Nawet nie dlatego, że dzieli nas różnica pokoleń, doświadczeń itd. ale z tego powodu, że dla nich zawsze będziemy dziećmi, więc nawet jeśli zrozumieją nas idealnie, to potem wszystko popsują udzielając nam obowiązkowych rad, bo przecież oni są rodzicami a my dziećmi, bo skoro przyszliśmy do nich to pewnie nie tylko się wyżalić, ale także dowiedzieć jak dalej żyć i postępować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiek66
druga matka Buddego



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 91 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:27, 11 Maj 2009    Temat postu:

A jezeli jestesmy juz tak starzy ze nie chodzimy po rade? Jezeli od dawna wiadomo, ze mamy inny swiatopoglad?
O ile łatwiej byłoby powiedziec kazdej innej osobie, zeby darowała sobie głodne kawałki, o tyle trudno to przechodzi przez gardło w stosunku do własnej Rodzicielki.

Ech, truje wam tak dookoła bartek, bo poprostu wstydze sie za własna Matke, za to co słyszałam przez te miesiace i za to z czym musze sie zmagac. A ja tylko chciałabym, swietego spokoju


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Migotka
optymistka uporczywa



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 100 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śnięte miasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:27, 11 Maj 2009    Temat postu:

A czasem trzeba odrzucić wszystkie dobre rady i przeżywać po swojemu, tylko dlatego, że punkt widzenia rodziców może być mocno raniący.
Jest takie powiedzenie, że czasem zamiast nieba przychylają gałęzi...i niby w dobrej wierze, żeby "jakoś" przezyć...
Przeżycie nie zawsze = pogodzenie z losem...

i myslę, że trzeba tylko pamiętać, żeby w tych czasach niezrozumienia jakie Was w tej chwili dzieli nie zatrzasnąc wszystkich drzwi za sobą, żeby została, nawet niedopowiedziana do końca, nitka, która pozwoli odbudować kiedyś porozumienie i kiedy czas odrobinę złagodzi ból pozwoli na wyjaśnienie sobie wzajemnych żalów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malena
trzcina myśląca stale pieniąca



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Www :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:32, 11 Maj 2009    Temat postu:

Masz rację fedr.
Ich nastawienie i nasze czasem nie idą w parze. Może zresztą my absolutnie nieświadomie uruchamiany w nich prawdziwą, szczerą i na zawsze wdrukowaną reakcję pt. 'moje dziecko'?
Zdumiewały mnie zachowania obserwowane w świecie zwierząt - wyrzucanie młodych z gniazda przez rodziców i całkowite odcinanie się od nich i traktowanie jak obcych. Żadnych sentymentów... To takie nie_ludzkie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zaproszona




Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:14, 12 Maj 2009    Temat postu:

Kasiu. Każdy z nas przeżywa żałobe na swój sposób. Ja do dzis nie wyszłam z czarnych ubrań. I tak mi jest dobrze. Prawda jest taka,że jednak wyszłam " do ludzi" . Nie miałam w domu z kim pogadać. Dzieci starały sie ominąc temat, bo tak to przezyły i nie chciały wspominać. Mniej je bolało. Dzis juz potrafia o tym mówic, choc ze łzami w oczach.Brata od tego czasu widziałam 4 razy. To mi pomogło przetrwac. Znajomi pomogli mi zapominac na chwile. Może jest to szalone, ale i tak wierze ,że to i tak nie byl całkowity koniec. Czuje to . Wiem,że jest gdzies tu obok. I nikt i nic tego nie zmieni. Inaczaj bym chyba nie umiała życ.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kewa
niepoprawna optymistka



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 138 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:51, 12 Maj 2009    Temat postu:

Bałam się zajrzeć na ten temat - teraz już wiem, że nie bez powodu Sad
Wczoraj zmarł mi teść. Nie wiedziałam skąd brać słowa pociechy dla męża, teściowej, szwagierek... Miałam żal, że czas nawet na chwilę nie przystanął, że musiałam iść dzisiaj do pracy, że trzeba obdzwonić rodzinę, zająć się pogrzebem... Czas jest bezduszny...
Kasiu, ludzie czasem nie potrafią poradzić sobie z własnymi emocjami, nawet gdy są to nasi rodzice.
Mocno przytulam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiek66
druga matka Buddego



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 91 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:44, 12 Maj 2009    Temat postu:

Przykro mi Kewo
Ludzie zawsze odchodza za szybko

Bede sie modlic za spokoj Jego duszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kewa
niepoprawna optymistka



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 138 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:40, 13 Maj 2009    Temat postu:

kasiek66 napisał:
Przykro mi Kewo
Ludzie zawsze odchodza za szybko

Bede sie modlic za spokoj Jego duszy

Dziękuję, on był wierzącym człowiekiem, dobrym i dowcipnym Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lukrecja




Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:15, 13 Maj 2009    Temat postu:

kewa napisał:
Czas jest bezduszny...


i cenny. We współczesnym świecie żałoba jest nieekonomiczna. Kodeks pracy nie przewiduje roztkliwiania się nad śmiercią bliskich dłuższego niż dzień lub dwa. Na szczęście, istnieją jeszcze urlopy wypoczynkowe - zawsze to te kilkanaście dni na pozbieranie się. W komfortowej sytuacji są ci, których kierat pracy ratuje przed rozmyślaniem, przed żalem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Migotka
optymistka uporczywa



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 100 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śnięte miasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:52, 13 Maj 2009    Temat postu:

Właśnie czytając ten wątek uświadomiłam sobie swoją niemoc...czasem zwyczajnie brakuje słów, które nie wydawałyby się napuszone i przesadne... a płynęły zwyczajnie z serca...
Kewa, sama w żalu, szukała takich, żeby pocieszyć najbliższych...
Kaśka je znalazła...

Mnie pomaga czasem modlitwa przy zapalonej świecy, taka dawna, dziecinna wiara, że oświetlam komuś drogę do nieba...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.30.fora.pl Strona Główna -> Szczypta chilli Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin